Opublikowano 7 komentarzy

ZUPA KREM Z DYNI

Witajcie!

Dostałam od Mamy cudnej urody zieloną dynię, hodowli mej rodzicielki i niewiele myśląc i używając składników, które to pod ręką miałam, zupę takową uczyniłam…! Wybaczcie, że nie pamiętam dokładnych ilości, nie zapisałam w porę, ale szło to mniej więcej tak:

Najpierw przekroiłam dynie na pół, po czym skroiłam na mniejsze kawałki, które obrałam ze skóry, wydrążyłam środek, a z niego wyłuskałam pestki, które następnie ususzyłam (polecam jako środek przeciwpasożytniczy!).

Kawałki dyni (Przemiana Ziemi) pokroiłam w kostkę i następnie obsmażyłam do zrumienienia na sporej ilości oleju z oliwą (Ziemia). Smażyłam w trzech partiach, odkładając do sporej miski.

O – Do wrzątku doprowadziłam 4 – 4,5 litra wody, dodałam ok. 1/3 łyżeczki kurkumy,
Z – pół łyżeczki kminku, obrałam i pokroiłam na grube części jedną wielką marchew (Ty możesz użyć 2 lub 3 średnich, jeśli chcesz mieć ładny kolor zupy) i 1 korzeń pietruszki (gdy zupa będzie miksowana, możesz kroić grubsze kawałki warzyw),
M – dodałam 3 ziarna ziela angielskiego rozbite w moździerzu, 1 cały liść laurowy (przed miksowaniem trzeba go wyciągnąć!), dodałam pokrojone 2 cebule, 10 całych ząbków czosnku, 1 pora (całą bialą część i kilka centymetrów zielonej), 1/3 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej, pół łyżeczki mielonego imbiru, pieprzu czarnego do smaku (sporo, bo lubię),
W – 2 łyżki soli morskiej,
D – pół łyżeczki suszonej natki pietruszki (akurat miałam tylko taką, ale lepsza jest świeża – wtedy daję więcej, co najmniej 1 łyżkę),
O – pół łyżeczki kozieradki,
Z – 5 średnich ziemniaków w dużych kawałkach.
I pozwoliłam składnikom zupy na dokładne zapoznanie się ze sobą, przykrywając garnek i zmniejszając gaz (jesienią i zimą gotujemy już pod przykryciem).

Po ok. 30 minutach:
Z – wrzuciłam podsmażoną uprzednio dynię, dodałam pół łyżeczki słodkiej papryki,
M – pół łyżeczki chilli,
W – po czym całość zmiksowałam, doprawiłam na słoność (po każdym dodaniu soli trzeba odczekać przynajmniej 5 minut, by odczuć smak),
D – doprawiłam sokiem z cytryny (ok. 3-4 łyżek) i kwasem buraczanym domowej roboty (ok. 1 łyżki – wychodzi nam wtedy piękny kolor!),
O – dodałam na koniec ciut kurkumy.

Taką zupę można podać z kwaśną śmietaną, dodać do niej malutkie grzanki z chleba lub jeść samą. Ja uwielbiam w każdej postaci!!!

Zupa dyniowa dobrze nas nawilża, poprawia przemianę materii, uspokaja, harmonizuje, syci, wzmacnia Przemianę Ziemi (żołądek, śledziona, trzustka), zaś w postaci zmiksowanej błyskawicznie zaopatruje nas w masę witamin i minerałów 🙂

Więcej jesiennych przepisów, wraz z opisem pory roku, jej specyfiki oraz z poradami, znajdziecie w tej książce:

369706-jesien-wedlug-pieciu-przemian_150Smacznego 😉

Opublikowano 2 komentarze

Dawnych zapiekanek czar

Takie oto zapiekanki o smaku z dzieciństwa znanym (leciutko tylko na Pięć Przemian przerobionym) zrobiłam ostatnio.
A uczyniłam to tak:
Z – na patelnię wlałam ciut oliwy i oleju rzepakowego,
M – dodałam 3 poszatkowane cebule i czarny, świeżo zmielony, pieprz oraz ciut imbiru mielonego,
W – posoliłam, poddusiłam, po czym dodałam pokrojone pieczarki (ok. 0,5 kg) i znów duszeniu poddałam;
D – miękkie już warzywa skropiłam sokiem z cytryny, dodałam bazylii,
O – troszkę kurkumy.

Tak powstały farsz umieściłam na przepołowionych bułkach, posypałam startym żółtym serem i włożyłam do piekarnika nagrzanego do ok. 150’C. Wyjęłam wtedy, gdy ser się ładnie stopił i leciutko przypiekł. Na koniec posmarowałam przecierem pomidorowym zmieszanym z pieprzem ziołowym.

To jest wersja najbliższa tradycyjnej, zachęcam do eksperymentów, np. z zieleniną, czosnkiem, innymi warzywami, innymi przyprawami.

Ser polecam wybrać z jak najkrótszym składem, z dobrego źródła, długo dojrzewający. Dobry będzie też żółty ser kozi, jeśli ktoś lubi ten smak i nie przyswaja kazeiny. Natomiast bułki dobrze jest upiec samodzielnie lub zdobyć w piekarni z naturalnym pieczywem, najlepiej na zakwasie.

Zapiekanki najlepiej zjeść w godzinach 13-15:00, gdy jest maksimum Przemiany Ognia i trawienie jest jeszcze na wysokim poziomie. Szczególnie przestrzegać tej pory powinny osoby z osłabioną wątrobą, trudniej trawiące ciężkostrawne posiłki.

Uwaga! Osoby alergiczne (np. z uczuleniem na gluten), astmą, osłabione, zaśluzowane (z katarem, kaszlem, zapchanymi zatokami, odpluwające gęsty śluz, itd.) nie powinny jeść podanej wyżej wersji tradycyjnej zapiekanek.

SMACZNEGO 😉

Opublikowano 12 komentarzy

Indyk duszony w warzywach

Oto potrawa nieskomplikowana, średnio pracochłonna, a jednocześnie wykwintna, zaspokajająca wymagające gusta. Może stanowić zarówno drugie danie w dzień powszedni, jak i uświetniać stół na sylwestrowym lub weekendowym przyjęciu.

320393_457019637673902_894050443_nfoto: indyk i warzywa przed wrzuceniem do piekarnika 🙂 

INDYK DUSZONY W WARZYWACH

Umyte części indyka (2-3 skrzydła lub 2-3 golonki) osusz i kolejno posypuj:

M – czarnym pieprzem, pieprzem ziołowym,

W – solą, 

D – bazylią,

O – tymiankiem, kurkumą,

Z – kminkiem mielonym, odrobiną cynamonu, skrop oliwą z oliwek, 

M – posyp troszkę imbirem.

Wysmaruj mięso. Odstaw na ok. pół godziny.

Obsmażaj mięso na oleju z oliwą z obu stron do zrumienienia, odkładaj do  naczynia żaroodpornego. Następnie wrzucaj warzywa i przyprawy tak, by przykryły mięso:

Z – pokrojone w półplastry 2 marchewki,

M – pokrojone 2 cebule, pokrojony cały, średni por, 4-5  ząbków czosnku w plasterkach, kawałek selera w plastrach,

W – posyp lekko solą,

D – dodaj plastry sparzonego i obranego pomidora, posyp bazylią,

O – majerankiem,

Z – kminkiem mielonym,

M – białym i ziołowym pieprzem.

Przykryj naczynie pokrywą i włóż do nagrzanego na ok. 180-200°C piekarnika i piecz ok.1,5 godz. W połowie pieczenia możesz naczynie otworzyć i zamieszać delikatnie składniki.

Gotowe danie można jeść samo lub podać z gotowanymi ziemniakami puree, kaszą jaglaną lub gryczaną. Ewentualnie spożyć z własnoręcznie zrobionym chlebem – przepis TU 😉

 

 

Opublikowano 6 komentarzy

Cynamonowy sos indyczy z kaszą!

Dziś wymyśliłam korzenny sos mięsny.
Ostrość indyka przełamana słodyczą cynamonu i pikanterią przypraw korzennych smakuje wybornie! Do sosu ugotowałam razem dwa rodzaje kasz: gryczaną i jaglaną. Mmmm… 🙂
SOS INDYCZY Z CYNAMONEM

Umyj i pokrój w kostkę ok. 1 kg indyka (pierś, mięso gulaszowe, itd.). Obsyp kawałki przyprawami – po pół łyżeczki:
W – solą,
D – bazylią,
O – kurkumą,
Z – kminkiem i cynamonem,
M – imbirem mielonym.
Wymieszaj kawałki mięsa i odstaw.
Poszatkuj w cienkie półkrążki 5 sporych cebul, popieprz, posól. Odstaw.
Weź garnek ok. 3-3,5-litrowy i wstaw w nim ok. 1,5 litra wody.
Na patelni dobrze rozgrzej oliwę z olejem. Na gorący tłuszcz włóż mięso, obsmażaj je na sporym ogniu do zrumienienia.
Zdejmij mięso i na tym samym tłuszczu podsmaż cebulę.
SOS:
Do garnka z gotującym wrzątkiem wrzuć:
O – pół łyżeczki tymianku,
Z – pół łyżeczki cynamonu,
M – obsmażonego indyka, liść laurowy, 2 ziarna ziela angielskiego, pół łyżeczki kardamonu, 1/3 łyżeczki gałki muszkatołowej, 1/4 łyżeczki pieprzu Cayenne,
W – posoloną cebulę, 1 pełną łyżeczkę soli morskiej,
D – łyżeczkę suszonego (lub świeżego) koperku.
Gotuj do miękkości mięsa i cebuli, co najmniej pół godziny.
Następnie:
D – dodaj 1 łyżkę soku z cytryny,
O – szczyptę kurkumy,
Z – znów szczyptę cynamonu i zagęść 2-3 łyżeczkami mąki ziemniaczanej, rozmieszanej w połowie szklanki wody,
M – zakończ pieprzem
W – i solą do smaku.
KASZA:
O – Do 6 szklanek wrzącej wody wsyp 1,5 szklanki kaszy gryczanej,
Z – 1 szklankę kaszy jaglanej, 1 łyżeczkę masła,
M – szczyptę imbiru,
W – 1 łyżeczkę soli.
Gotuj na maleńkim ogniu pod przykryciem ok. 20-25 minut, co jakiś czas mieszając.
Polej kaszę sosem z kawałkami mięsa i…
DELEKTUJ SIĘ!!
Opublikowano Dodaj komentarz

Energetyczny krupnik ryżowy

Proponuję dziś łagodniejszą wersję krupniku, którą wykonałam wczoraj: zamiast dosyć ciężkiej kaszy jęczmiennej, można z powodzeniem użyć białego ryżu. Obydwa rodzaje ziaren są w smaku ostrym, czyli w Metalu – działają więc osuszająco.
Ponieważ jednocześnie mamy porę Jesieni (już od połowy sierpnia), będącej w Przemianie Metalu, należy krupnik zrównoważyć sporą ilością nawilżającej Ziemi (smaku słodkiego). Zatem jako bazy użyjemy wołowiny lub cielęciny oraz sporo słodkich warzyw, a także cebulę, która przejdzie w smak słodki itd…
KRUPNIK RYŻOWY
 
O – Na około 4 litry wrzątku wrzuć pół łyżeczki tymianku,
Z – wołowinę lub cielęcinę z kością, płaską łyżeczkę kminku mielonego, 
M – ok. 7 łyżek ryżu, 1/3 łyżeczki imbiru mielonego, liść laurowy, 1 spore ziarno ziela angielskiego, 1/5 łyżeczki pieprzu Cayenne, 1/3 łyżeczkę curry,
W – 1 płaską łyżkę soli.
D – pół łyżeczki bazylii,
O – pół łyżeczki kurkumy.
Gotuj ok. 70 minut. 
Jesienią zaczynamy już wydłużać czas gotowania i przykrywać garnki podczas gotowania, aby łapać Yang.
 
Z – Dołóż 2-3 pokrojone marchewki, ziemniaków w kostkę wedle uznania (ja lubię gęste zupy, więc wkrawam ponad kilogram), 1 dużą, pokrojoną pietruszkę w korzeniu,
M – 2 spore, poszatkowane cebule, 5 ząbków czosnku w plasterkach lub wyciśniętych, kawałek pokrojonego pora,
W – spróbuj wywaru i w razie potrzeby dosól do smaku lub dodaj tylko symbolicznie.
Gotuj do miękkości warzyw.
 
D – Wrzuć garść pokrojonego koperku, soku z cytryny do smaku (koniecznie spróbuj podczas doprawiania!),
O – znów szczyptę kurkumy,
Z – pół łyżeczki masła.
 
Zupa ta jest doskonała zarówno na obiad, jak i na kolację 🙂
 
 
Opublikowano 10 komentarzy

KAPUSTA TEŚCIOWEJ

I oto mamy już pięcioprzemianowe lato w pełni. Co prawda z pogodą różnie i Ogień króluje tylko w słoneczne, ciepłe dni, a tych jak na lekarstwo…
 
Ale nie przejmujemy się tym, troskliwie pielęgnując nasz Ogień wewnętrzny, który to bierze się z: radości (czyli jak najczęściej robimy to, co naprawdę lubimy, uwielbiamy, kochamy!), ruchu fizycznego (może to być gimnastyka, taniec lub… namiętny seks ;)) oraz ze smacznego, ciepłego jedzenia w smakach pięciu.
 
Ceny warzyw normują się, proponuję zatem potrawę, z której słynie moja szanowna teściowa, mianowicie młoda kapusta na gęsto
Można oczywiście przyrządzać w ten sposób i “dojrzałą” kapustę. Podaję jednak proporcje do nowalijki, ponieważ mamy na nią sezon.
 
Przepis przerobiłam “po mojemu”, co tylko go wzbogaca i co tu dużo mówić – pychota!
KAPUSTA TEŚCIOWEJ
 
Zaopatrz się w 2-3 główki młodej kapusty oraz ok. 0,5 kg wieprzowiny (np. podgardle, boczek wędzony, kiełbasa i/lub słonina). 
Mięso pokrój w małe kosteczki, wrzuć na patelnię bez tłuszczu i na małym ogniu wytapiaj. 
 
M – Kapustę szatkuj i wrzucaj do bardzo dużego (przynajmniej  5-litrowego) garnka (lub dwóch mniejszych),
W – następnie zalej wodą, ale tak, by nie przykryła kapusty – do połowy jej wysokości (chodzi o to, by potem nie odlewać nadmiaru wody i zawartych w niej cennych witamin), 
W – dodaj też pół łyżeczki soli.
 
Postaw garnek na gaz i gotuj do miękkości (min. 30 minut, ale i tak należy sprawdzać, smakując), mieszając raz po raz. Najpierw do zagotowania – pod przykryciem, potem już bez pokrywki, na średnim ogniu, by woda odparowała.
 
Jeśli po ugotowaniu jest jednak nadmiar wody, należy go odlać, ale najlepiej do jakiejś zupy jarzynowej lub innej potrawy.
 
W – Do miękkiej kapusty dodaj wieprzowinę z patelni wraz z tłuszczem, wymieszaj, dodaj troszkę soli,
D – garść zieleniny: koperek i/lub natka pietruszki, pół łyżeczki bazylii,
O – trochę tymianku, pół łyżeczki kurkumy,
Z – 1 łyżeczka kminku mielonego,
M – po trochu pieprzu czarnego, Cayenne, ziołowego, chilli (lub ostrej papryki),
W – chwilę mieszaj, po czym dopraw do smaku solą.
 
Gotuj dalej 10 minut, spróbuj znowu, dodaj soli, jeśli jest za mało. Ma smakować.
 
D – Następnie dodaj mały słoiczek koncentratu pomidorowego (ten najmniejszy), 1 łyżkę soku z cytryny, następnie możesz (nie musisz) zagęścić podprażoną mąką (mąkę orkiszową lub pszenną razową sypnij na suchą patelnię i mieszając, podrumień do uzyskania złotego koloru – w tej postaci jest lżej strawna),
O – następnie dodaj szczyptę majeranku,
Z – kminku mielonego i papryki słodkiej po szczypcie,
M – nieco cząbru i pieprzu czarnego do smaku.
 
***
 
Uff…! Pracochłonne to, lecz, powiadam Wam, zachodu warte!
Można taką kapustkę zajadać z chlebem, do drugiego dania z ziemniakami, mięsem lub innymi dodatkami albo też samą.
Ach…!