Heloł, heloł, witam Was!
Wczoraj wstawiłam na fanpage’u Kuchnia i filozofia Pięciu Przemian – Monika Biblis zdjęcie obiadu, a Wy zapragnęliście PRZEPISU na widniejący tam gulasz! OK, ale uprzedzam, że jeśli nie pracuję nad książką, to wszystko leci fristajlem, czyli na oko i nie pamiętam dokładnie proporcji, ilości, tym bardziej, że tym razem obiad robiłam z Mężem 🙂 Zatem kreatywność Wasza jest teraz mile widziana. Składniki macie, więc lecimy!
GULASZ MIĘSNO-WARZYWNY
Zrób marynatę:
(ilość dopasuj do ilości mięsa)
Z – oliwa z oliwek
M – wyciśnięty czosnek, pieprz ziołowy, pieprz czarny, imbir suszony,
W – sos sojowy (mniej więcej tyle co oliwy),
D – ocet balsamiczny (niedużo, do smaku),
O – kurkuma (troszkę).
Mięso (u nas piersi kurczaka w ilości 4) umyj, osusz i pokrój, wrzuć do marynaty, wymieszaj i zobacz czy nie trzeba dolać oliwy i sosu. Schowaj całość do lodówki na kilka godzin lub na noc. Jeśli nie masz tyle czasu, to chociaż na godzinę.
O – Wstaw w szerszym garnku wodę (kilka centymetrów), wrzuć do gotującego wrzątku dużą szczyptę tymianku.
W tym czasie obsmażaj kawałki mięsa i wrzucaj je do wrzątku z tymiankiem. Ja smażę na smalcu wieprzowym (najlepszy do smażenia mięs).
Do garnka wrzucaj też:
Z – startą lub pokrojoną marchew (2-4), pokrojoną paprykę czerwoną (2-3), przyda się też parę pieczarek (my nie mieliśmy),
M – pokrojoną cebulę (2-3), pokrojony kawałek pora (więcej tej białej części).
Wymieszaj warzywa w garnku, dodawaj przyprawy: 3-4 ziela angielskie, pieprzu ziołowego, ciut ostrej papryki,
W – sól do smaku.
Gotuj warzywa przez ok. pół godziny.
D – Dopraw gulasz sokiem z cytryny (niedużo), można dodać trochę natki pietruszki,
O – ciut kurkumy.
Przykryj całość, niech się pogotuje jeszcze z pół godziny na małym ogniu. Gotowanie pod przykryciem jest dobre jesienią i zimą, bo współgra z energią tych pór roku (w dół, do środka), zwiększa Qi i Yang, czyli sprzyja rozgrzewaniu Nerek i Śledziony, a to buduje naszą odporność.
Jeśli gulasz jest dla Ciebie za rzadki, możesz zagęścić go mąką ziemniaczaną rozpuszczoną w małej ilości zimnej wody.
Do tego dania ugotuj dowolną kaszę, makaron ryżowy (lub inny), ziemniaki lub co Ci tam wyobraźnia podsuwa. Ja ugotowałam kaszę jęczmienną, w ten sposób:
KASZA JĘCZMIENNA
1 szklankę kaszy wsypuję na sitko i dokładnie myję pod bieżącą wodą. Wrzucam to do garnka.
W – zalewam zimną wodą (2:1), czyli 2 szklankami, dodaję 1 płaską łyżeczkę naturalnej soli,
D – parę kropel soku z cytryny (dzięki temu zboże lepiej się trawi),
O – ciut kurkumy.
Zagotowuję. Gotuję pod przykryciem na minimalnym ogniu przez kwadrans, potem zawijam w gazetę, koc i chowam pod kołdrę, by kasza doszła, taki fajny, stary sposób 🙂
Czy ktoś z Was robi tak kaszę? Po “staremu”? Napiszcie w komentarzu.
Smacznego i na zdrowie!
Monika
Zobacz mój ostatni bezpłatny webinar, który odbył się na Facebooku:
COVID-19 I JESIEŃ, 17. LIVE
Zapraszam Cię też na kurs WZMOCNIJ NERKI NA ZIMĘ
I do bezpłatnej akcji przed-zimowej CHODZIMY WCZEŚNIEJ SPAĆ 🙂