Opublikowano 4 komentarze

z infekcjami walka moja

Dziś “Wielkanoc…” oferuje się w wydawniczej promocji. Moja publikacja, niczym wypuszczona w świat pociecha, żyje już własnym życiem, które ja z ciekawością obserwuję.

Jednocześnie od jakiegoś czasu, bo już chyba od 1,5 tygodnia walczę dzielnie z kolejnymi infekcjami w rodzinie. Moją szabelką oczywiście Pięć Przemian! Antybiotyki precz – lekarz zapisał, lecz ja decyzję podjęłam zgoła inną…

 Najpierw na łożu poległ mąż, potem sześcioletni syn, a teraz coś bierze córeczkę.  Kaszle, katary, gorączki, zapalenie górnych dróg oddechowych…
Moja rada na to:
pięcioprzemianowe rosołki do picia, gęste zupy jarzynowe, ziołowe herbatki, ziemniaczki puree, napój z imbiru, maść majerankowa na katar, pomocniczo syrop z prawoślazu oraz Stodal (syrop homeopatyczny), okłady z ciepłych ziemniaków oraz oklepywanie i smarowanie przed snem pleców i klatki piersiowej maścią kamforową i/lub gęsim smalcem. I – co nie mniej ważne – spokój, modlitwa i uśmiech 🙂

Efekty zdrowienia już są, ale czuwać, niczym Kapłanka Domowego Zdrowia, muszę nadal…!

Po-zdrawiam, czyli zdrowia życzę 🙂